wtorek, 18 sierpnia 2015

Dzieci Gniewu







Którzyście byli umarli w upadkach i w grzechach (...)
z przyrodzenia dziećmi gniewu.

List do Efezjan 2,1.3









Paul Grossman – autor trzech powieści, które zyskały uznanie krytyków. Poza pisaniem wykłada literaturę na City University of New York. Jego książki przełożone zostały na niemiecki, hiszpański, włoski, hebrajski i portugalski.

Książkę zalicza się do kryminału historycznego, ale według mnie śmiało można mówić o niej także thriller psychologiczny. Utwór został napisany lekkim, prostym i ciekawym językiem, a Paul Grossman serwuje nam niejedną zagadkę. Intryga, pełnowymiarowi bohaterowie, przerażający czarny charakter oraz niemiecka rzeczywistość. Spacerujemy ulicami przedwojennego Berlina. Książka nie wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nie trzymała również w napięciu. Nie zgodzę się, że morderca jest jednym z najbardziej przerażających w historii kryminału.

W Stanach Zjednoczonych wybucha wielki kryzys, a Berlin musi radzić sobie z własnymi problemami. Oto bowiem w mieście wybucha epidemia zachorowań. W tym samym czasie młody detektyw żydowskiego pochodzenia – Willi Kraus – dokonuje szokującego odkrycia. W jednym z miejskich kanałów spoczywa worek zawierający wygotowane dziecięce kości oraz Biblię z zakreślonymi cytatami. Berlińskie media natychmiast podchwytują temat tajemniczego Dzieciożercy. Obywatele żądają ujęcia zbrodniarza, ktoś musi ponieść karę... Podczas gdy policja zdaje się szukać zaledwie kozła ofiarnego, sprawę na własną rękę bada odsunięty od śledztwa Willi Kraus. Jest gotowy kosztem własnej kariery dopaść okrutnego mordercę. Jednocześnie musi radzić sobie z prześladowaniami wynikającymi z rodzącej się w Niemczech ideologii nazistowskiej.*

"- Nie chodzi o to, co zrobiliście. Tylko o to, kim jesteście. Nie jesteście Niemcami. [...] Chcemy się trzymać z dala od was [...]. Jak od każdej szkodliwej bakterii."

Willi Kraus jest Żydem, który zajmuje prestiżowe stanowisko. Jest on dla mnie przeciętnym bohaterem, tj. nie wniósł nic nowego. Jest inteligentny i wykorzystuje dedukcję. Na pewno nie zapamiętam go na długo jako detektywa.

Boję się czytać kryminały historyczne, bo nie jestem jakimś orłem z historii i nie chcę, by coś mi umknęło, ale wciąż je czytam. "Dzieci Gniewu" nie zapadną mi w pamięci. Nie wprowadzają – według mnie – niczego nowego do tejże literatury. Polecam Wam, bo utwór ten jest wart przeczytania. Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.


* opis pochodzi z okładki książki

Tytuł: "Dzieci Gniewu"
Tytuł oryginału: "Children of Wrath"
Autor: Paul Grossman
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Korekta: Joanna Mika, Kamil Misiek / Editor.net.pl
Okładka: Paweł Szczepanik / BookOne.pl
Fotografia na okładce: Roy Bishop / Arcangel Images
Wydanie: I
Oprawa: miękka
Data wydania: 15 lipca 2015
Liczba stron: 364
ISBN: 978-83--7924-326-6

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie. Co prawda już kilka razy przymierzałam się do jej przeczytania, teraz całkowicie zmieniam zdanie, bo nie spodziewałam się, że ma ona jakikolwiek związek z historią. Nie lubię tego gatunki i tą książkę sobie odpuszczam.
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach. Bardzo lubię ten gatunek :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś, oceń.