sobota, 21 lutego 2015

Pozornie zwykły letni obóz. Ale tylko pozornie.



Tytuł: Władca Piasków
Autor: Eliza Drogosz
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 14 stycznia 2015
Liczba stron: 415

Eliza Drogosz – Krakowianka, uwielbia świat książek, podróży i historii, zwłaszcza starożytnej i średniowiecznej. Jednak najbardziej ze wszystkiego fascynuje ją cywilizacja Inków. Władca Piasków to jej debiut literacki, który opublikowała w wieku siedemnastu lat.

Język utworu jest lekki. Szybko kartki z prawej dłoni przeskakują do lewej. Dużym plusem jest liczna ilość opisów, które sprawiają, że z łatwością udaje nam się wyobrazić słoneczny Egipt. Najbardziej wkurzyło mnie ubogie słownictwo autorki, o czym świadczy duża liczba powtórzeń.

Przed czytaniem byłem sceptycznie nastawiony. Chodzą pogłoski, że autorka na portalu Lubimyczytac.pl tworzyła fałszywe konta, aby oceniać własną książkę, co jest grzechem śmiertelnym, jaki autor może popełnić.

Nie poddawaj się nigdy, bo wtedy przegrasz.


Najlepiej uczący się uczniowie całej Europy dostają zaproszenie na obóz do Egiptu. Wyjazd ma na celu zaproszenia ich w przygodę, dzięki której poznają kulturę starożytną. Całość nosi nazwę "Na piaskach egipskiej pustyni". Sonia, Polka, która na początku nie chciała brać udziału w wycieczce, ponieważ miała ciekawsze plany, które w ostatnim momencie diabli wzięły, poznaje Esterę oraz Olivera Greena, który nie darzy ją empatią. Czas mija im bardzo szybko, ale może dlatego, że odkrywają różne tajemnice oraz to, co na zawsze wywróci im świat do góry nogami. Czy i Ty odważysz się poznać ich sekret?


Zachowaj ostrożność. Nie ufaj nikomu. Nigdy nie wiesz, czyje oczy śledzą Cię z cienia.


Okładka jest przecudowna, oddająca klimat książki oraz skupiająca uwagę czytelnika. Niby proste balansowanie kolorów, które daje nieziemski efekt. Duży ukłon dla: Izabeli Surdykowskiej-Jurek oraz Magdaleny Muszyńskiej.

Wszyscy bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Od pierwszych chwil wciągają czytelnika niczym piaski pustyni, abyś poznał ich bliżej. Autorka starała się zbudować ich na bazie tajemnicy, ale raczej nie do końca jej to wyszło. Główne postacie są takie... beznadziejne, powszechne, za dużo dziecinne, jak na starożytnych bogów.

Oliver Green to bohater-zagadka. Z jednej strony: nieśmiały, wkurzający się na wszystko, ironiczny, starający pokazać się, jaki on jest dorosły, ale z drugiej: czarujący, elokwentny, zabawny...

Pozory czasem mylą.


Widać, że jest to książka dla młodzieży poniżej trzynastego roku życia. Autorka w oryginalny sposób próbuje zaciekawić kulturą starożytną, co – według mnie – wyszło jej znakomicie. Powieść młodzieżowa z domieszką fantasy bawi i uczy. Z ciekawością czekam na kolejną część.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś, oceń.