czwartek, 17 września 2015

Małe mroczne kłamstwa





Trzy wyznania...
Dwóch kłamców...
Jeden morderca...











Muszę na wstępie to powiedzieć - dałem radę przeczytać tylko pięćdziesiąt stron, gdyż po prostu książka była nudna, a nie lubię się męczyć. Możecie odebrać to jako nie profesjonalizm i przestać czytać tego bloga. Zrozumiem Wasze decyzje. Wszystkie uwagi przyjmę na klatę.


Sharon Bolton jest jedną z najpoczytniejszych brytyjskich autorek thrillerów psychologicznych i literackich kryminałów. Jej powieści zostały wydane w 16 krajach i są finalistkami oraz laureatkami międzynarodowych nagród literackich, m.in. CWA Gold Dagger, Barry Award, International Thriller Writer's Best First Novel, Mary Higgins Clark oraz francuskiej Prix du Polar.

Nie mogłem się doczekać chwili, gdy zacznę czytać książkę. Zacząłem i... I zacząłem płakać i złościć się, gdyż jest to nudny utwór. Przeczytałem ponad pięćdziesiąt stron, więcej nie mogłem, bo bym się chyba zabił. Język jest nudny, akcja nie trzyma w napięciu i nie mrozi krwi w żyłach. Być może później akcja się rozwijała, ale wolę nie wracać do tej książki. Bardzo zdziwiło mnie to, że dzieło to jest tak słabe, bo autorka napisała bestsellerową serię z Lacey Flint, a tego chyba nie da się kupić.

Catrin Quinn przed trzema laty straciła w wypadku dwóch synów. Od tego czasu nie potrafi wrócić do stanu równowagi. Ma depresję, widzi duchy swoich dzieci.

Jej małżeństwo rozpadło się, romans ledwie się tli. Żyje nienawiścią i pragnieniem zemsty. Bardzo dobrze zna sprawcę. On również nie potrafi zapomnieć o tym, co się zdarzyło. Nocami podkradają się pod swoje domy. Gdy w okolicy znika kolejne dziecko, podejrzenia i oskarżenia spadają na Catrin. I ona, i jej były kochane Callum, i najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa Rachel ukrywają straszne tajemnice. Wiele ich łączy: wszyscy są w żałobie i nikt nie ufa nikomu, nawet sobie. A do odkrycia prawdy wiedzie daleka i kręta droga...*

Zdziwiło mnie to, że na Lubimy Czytać książka ma ocenę 8/10, a wszyscy mówią o wciąganiu od pierwszej strony, dynamice itp. Pomyślałem, że może czegoś nie zrozumiałem, coś mi umknęło czy coś. W każdej książce staram dojrzeć się jakieś plusy. Tej to na pewno okładka, która zarazem jest tajemnicza, ale dość dużo mówi.

Główną bohaterką jest Catrin Quinn. Irytowało mnie w niej to, że ciągle mówiła o zbrodniach i śmierci, jakby nie znała innych słów. Książka jest takim jakby pamiętnikiem – wskazuje na to narracja pierwszoosobowa, emocje oraz numerowanie stron dniami (dzień drugi, trzeci itp.). Nie mogę za bardzo się wypowiadać o tej autorce, gdyż nie dotrwałem do końca utworu, więc nie wiem, czy wpisuje się w mój gust. Jest dla mnie obojętna.

Podsumowując, nie polecam tej książki. Jest to jedna z nielicznych książek, których do końca nie doczytałem. Jak już wcześniej wspominałem, jednym z minusów jest nudny język. Być może od połowy dzieje się więcej. Egzemplarz recenzencki dostałem we współpracy z wydawnictwem Amber.

* opis pochodzi z okładki książki

Tytuł: "Małe mroczne kłamstwa"
Tytuł oryginału: "Little Black Lies"
Autor: Sharon Bolton
Wydawnictwo: Amber
Korekta: Jolanta Kucharska, Barbara Cywińska
Projekt graficzny okładki: Małgorzata Cebo-Foniok
Zdjęcie na okładce: Richard Lidnie/iStock/Thinkstock
Wydanie: I
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-241-5487-6

6 komentarzy:

  1. Okladka jest faktycznie ciekawa, tak samo zreszta jak opis. W niektorych ksiazkach, ktore mialam okazje czytac akcja rozwijala sie po dobrych stu stronach, w ciagu ktorych niesamowicie sie nudzilam. Byc moze z ta byloby tak samo, skoro ludzie pisali o wciaganiu. A byc moze nie wciagnela Cie po prostu dlatego, ze kazdy lubi co innego, a ta historia nie jest w Twoim guscie :p

    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie, jeśli książka nie zaskoczy do pięćdziesiątej strony, to po prostu ją odkładam, nie lubię się męczyć.
    Ale przyznam, że zaskoczyłeś mnie tą recenzją, mam w planach tę pisarkę, bo sporo dobrych opinii czytałam. Być może mi się spodoba. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie słyszałam o książce, ani nawet o autorce. Chyba lepiej dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja jest bardzo szczera i chyba cieszę się, że nie sięgnęłam po tę książkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od Sharon Bolton zdecydowanie bardziej polecam serię o Lacey Flint. Jest genialna.
    I muszę przyznać, że uwielbiam styl tej autorki, to od początku jednak byłem sceptycznie nastawiony do tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś, oceń.