sobota, 18 lipca 2015

Uzdrowiciel



Tytuł: "Uzdrowiciel. Cienie przeszłości"
Autor: Magdalena Kułaga
Wydawnictwo: Goneta
Okładka: Katarzyna Jackiewicz
Liczba stron: 448
Data wydania: 29 maja 2015
Wydanie: II
ISBN: 9788363783471

Magdalena Kułaga – debiutująca autorka. Uwielbia pisać i poznawać ludzi. Czytuje namiętnie Brandona Sandersona. Rocznik 1976.

Gdy na Facebooku pierwszy raz ujrzałem książkę, nie mogłem się doczekać, gdy wpadnie w moje ręce. Czekał i czekałem, aż ukaże się wersja papierowa i moje marzenie zostało spełnione. Utwór dostałem w ramach współpracy z Wydawnictwem Goneta. Przeczytałem i... zawiodłem się.

Początek książki jest bardzo nudny. Dopiero mniej więcej od połowy powieści zostałem wciągnięty w akcję, ale nie aż tak bardzo, by nie móc przestać czytać. Język jest przystępny, pomysł oryginalny, ale to za mało, przynajmniej dla mnie, by książka zawładnęła mym sercem.


"Miłość do innych potęgowała jego dar. Nie mógł być inny. Gdyby stracił tę wrażliwość i zobojętniał, straciłby dar, który czasem, jak teraz, stawał się dla niego ciężarem, lecz jednocześnie był esencją jego istnienia."

Wiwan jest uzdrowicielem. Pewnego dnia zostaje porwany, by chronić ludzi przed zarazą. Złe emocje powodują, że powoli zaczyna 'umierać'. Na szczęście w odpowiednim momencie z pomocą przybywa jego brat wraz z przyjaciółmi. Rozpoczyna się jeden z ciekawszych momentów książki, czyli bijatyka. Wiwan zostaje wywieziony za bramę królestwa, gdzie zdesperowani, głodni i żądni krwi ludzie mieszkają. Czy zdoła przeżyć?

W całym utworze przewija się rzesza ludzi. Nie mogłem skupić się na jednej postaci, lecz zapamiętałem Morena. Jest to osoba intrygująca i wyróżniająca się spośród pozostałych bohaterów. Głównie z powodu swojego zwierzęcego zachowania się. Oczywiście polubiłem Wiwana, który niezaprzeczalnie gra pierwsze skrzypce i, którego starałem się zrozumieć.

"Uzdrowiciela" zalicza się do gatunku fantasy, lecz trochę mało tam jego cech. Jest nadprzyrodzony dar, wzmianka o elfach i smokach również, ale to  niewiele, by od razu przypisywać jej tę łatkę. Osobiście uważam to za książkę przygodową.

Autorka ukazała nam, że ludzie w czasie kryzysu są zdolni do zachowywania się jak zwierzęta. Zrobią wszystko (dosłownie), by przeżyć. Są oczywiście osoby, które zachowują się przyzwoicie.

Podsumowując, książka nie wpisała się w moje gusta, ale nie uważam jej za jakiś totalny gniot. Na pewno jest warta uwagi.


2 komentarze:

  1. Książka miała potencjał, ale nie został wykorzystany. Nie wiem, jak było z wersją papierową, bo ja akurat e-booka dostałam do recenzji, ale w nim było sporo błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja papierowa została poprawiona, ale parę literówek tam było.

      Usuń

Jeśli przeczytałeś, oceń.