niedziela, 26 lipca 2015

Blog recenzencki także zarabia

W dzisiejszym poście chciałbym powiedzieć trochę o programach partnerskich, które mogą zainteresować recenzentów prowadzących blogi, ale nie tylko. W paru grupach książkowych pytałem się, czy ktoś coś na ten temat wie, ale była cisza, więc postanowiłem przekopać internet, poczytać trochę i... coś to dało, bo teraz trochę wiem.


Wszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia postanowiłem, że będę zarabiał na blogu. "W końcu jestem recenzentem - pomyślałem. - Szafiarki mogą, a recenzent nie?" Szafiarki zarabiają dość dużo (ponadto czasem dostają propozycję pokazania się gdzieś, za co również mają kasę). Mogą one wyciągnąć nawet 10 tysięcy złotych. Oczywiście im lepsza, tym więcej pieniędzy. Blog recenzencki może tyle nie będzie zarabiał, ale parę stówek zawsze się przyda.

Na czym polega program partnerski?

Zamieszczamy (np. baner) na swoim blogu. Osoby, które w niego klikną i kupią daną książkę, korzystając z naszego linku przyczyniają się do tego, że zarobimy. Dostajemy prowizję (każdy program partnerski ma swoją, np. 20% od kupionej książki). Wtedy na nasze konto przybywa parę złotych. Proste? Proste!

Czy się to opłaca?

Opłaca się, bo my nic nie płacimy, a dostajemy pieniądze. Oczywiście nie będą to kokosy (jak wspomniałem wcześniej), ale zawsze lepsze parę złotych (na, np. książkę) niż nic. Najbardziej się to opłaca na blogach, które istnieją rok lub dwa. Wtedy ma się sporą liczbę czytelników, więc istnieje większa szansa, że ludzie zakupią książki.

Parę programów partnerskich, które mogą Was zainteresować. Na ich stronach wszystko jest 
wytłumaczone. Mają dobre opinie. (kliknijcie w obrazek)













Starałem się krótko wszystko opisać. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem. Oczywiście programów partnerskich jest znacznie więcej.


4 komentarze:

  1. Bardzo pomocne informacje! tez próbowałam się dowiedzieć jak jakos dorobic prowadząc bloga, ale jakos ludzie wody w usta nabierają.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tego samego wniosku ja doszedłem. Skoro szafiarki mogą, to dlaczego nie my? Czy jesteśmy jacyś gorsi? Egzemplarze recenzenckie to nie wszystko.

    Problem w tym, że blogosfera czytelnicza... jest w marnym stanie. Za dużo kiepskich blogerek/ów, piszących słabe teksty będące w 1/4 opisem z tyłu okładki a w 3/4 streszczeniem fabuły. To też mało kto chce ryzykować.

    Wypytałeś może o konkretne wymagania? Bo podejrzewam że nie biorą wszystkich "jak leci"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie uważam, że też piszę nie wiadomo jak super, ale źle raczej też nie. Do programu partnerskiego każdy może dołączyć. Nie ma jakichś wymagań (w sensie wyświetlenia itd.)

      Usuń
  3. Warto się tym zainteresować. Szkoda jednak, że blogerzy recenzenci nie są tak dobrze postrzegani jak np. szafiarki i im się nie proponuje prawdziwych pieniędzy a przede wszystkim barter.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś, oceń.