Choć nie raz upadam
Przez ciężar ludzi
Choć nie raz padam
A szyderczy śmiech mnie budzi
Podnoszę się
Walczę o życie
Nie pokonają mnie
Odpłacę się im należycie
Nie raz stawałem nad przepaścią
Żyletki były codziennością
Oślepiony waścią
Ziemia mą bliskością.
"Żyletki były codziennością" perfect *.*
OdpowiedzUsuń