wtorek, 24 lutego 2015

Jak to się robi w brukowcu



Tytuł: Wyznania hieny. Jak to się robi w brukowcu.
Autor: Piotr Mieśnik

Wydawnictwo: The Facto

Data wydania: 14 września 2014

Liczba stron: 288
Piotr Mieśnik – dziennikarz i specjalista ds. komunikacji medialnej. Pisał m.in. w "Słowie Ludu", "Nie", "Trybunie", "Logo", a także serwisach: TVN24 i Gazeta.pl. Najdłużej pracował w największym polskim brukowcu – "Fakcie", z którego zrezygnował w 2013 roku. Pasjonat sportów walki, fan Remarque'a i Nietzschego, wielbiciel buldogów francuskich.

Autor stara się w luźny sposób przedstawić nam, co czekało go podczas pracy w "szmatławcu". Liczne kontrowersje, imprezy i ujawniane nieznanych nikomu faktów z życia ważnych osobistości naszego kraju oraz celebrytów, są przedsmakiem tego, co czeka nas po tej lekturze.

Pamiętaj, synu, nigdy, ale przenigdy nie pozwól, żeby ci narzucili, co masz myśleć, rób swoje.


Bardzo ciekawym aspektem jest ukazanie czytelnikowi słownika, którym posługują się brukowcy. "Ryje" to znani politycy i celebryci, "paparuchy", czyli fotografowie robiący zdjęcia z ukrycia, "hienami" nazywani są ludzie pracujący w takich gazetach, "szorty" to króciutkie notki informacyjne. Tych słów jest znacznie więcej i – na szczęście – wydawnictwo wytłuszczyło je.

Opis z tyłu książki głosi: "Wulgarna, brudna i cyniczna książka dziennikarza, który przez 7 lat pracował w "Fakcie"". Z wulgaryzmami się zgodzę, gdyż występują one licznie, ale głównie na libacjach alkoholowych, które znane są z rozwiązłości języka.

Nie jesteśmy instytucją charytatywną, liczą się słupki, tylko słupki, nie ludzie.


Ludzie pracujący w tych "szmatławcach" często godziny polowań na osobę przypłacają oparzeniami skóry, ukąszeniami komarów, czy skaleczenia cierniami. Poddają siebie różnym torturom, aby rozpętać burzę. Piotr Mieśnik w bardzo dobry sposób opisuje wszystko, co go spotkało: starcia z ZUS-owcami, imprezy z paparazzimi, czy konflikty z policjantami. Jednym słowem: czytelnik funduje sobie zabawę, która jest stokroć lepsza, niż oglądanie seriali typu: "Trudne sprawy". Bardzo często uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.

Podsumowując, pozycja dla tych, którzy lubią spędzić leniwy wieczór z książką i winem w ręce oraz dla tych, którzy marzą bądź marzyli o pracy w brukowcu. Bardzo oryginalna książka. O takiej tematyce i w takim wydaniu nie znajdziecie niczego lepszego niż Wyznania hieny.




Za książkę dziękuję wydawnictwu:


3 komentarze:

  1. Nie marzę o pracy w brukowcu, mimo to czuję się zachęcona. Przynajmniej będę mieć kilka dodatkowych argumentów, które utwierdzą mnie w moim przekonaniu. A tak na marginesie ciekawa grafika na okładce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie marzę o pracy w brukowcu, ale warto to przeczytać m.in. dla tego, co podkreśliłaś: dodatkowe argumenty na ich zdanie.

      Usuń
  2. Raczej nie moje klimaty, aczkolwiek polecę znajomej, która lubi takie książki :)
    Zapraszam do mnie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś, oceń.