sobota, 20 grudnia 2014

Na krawędzi



Damian to ofiara losu, historii i złych decyzji, dla której irlandzki raj epoki boomu budowlanego staje się szybko piekłem na Ziemi, uwalniającym demony przeszłości. A tych dręczy Damiana niemało: alkoholizm, seksualne perwersje i młodzieńcza fascynacja satanizmem jedynie otwierają ich listę. Zirytowany jałowym życiem, wpada w kolejny pijacki ciąg, podczas którego zaczyna malować się przerażający obraz człowieka opętanego, stojącego nad krawędzią przepaści. Słabego, zboczonego i śmiesznego w swoich frustracjach. Wydaje się, że nie ma dla niego ratunku. A może ratunek jest bliżej niż się wydaje?


Krzysztof Numpsa – urodzony we Wrocławiu w noc Walpurgii 1974 roku jest zdecydowanym przeciwnikiem przeludniania planety oraz niezrównoważonego dysponowania zasobami naturalnymi w celu utrzymania za wszelką cenę wzrostu gospodarczego.

Język utworu jest swobodny, lekki, ułatwiający szybkie czytanie. Książka składa się z siedmiu rozdziałów i epilogu. Ma zaledwie 227 stron, więc tak naprawdę to książka na jeden wieczór. Jest przesycona emocjami. Ukazuje jak łatwo jest popaść w nałóg, że zaczyna się "od jednego", a jak trudno uwolnić się z tego. Przedstawia myśli osoby, która uzależniła się od alkoholu. W pewnych momentach miałem wrażenie, że to książka erotyczna, a nie obyczajowa.

Okładka jest prosta. Są w niej kolory białe i czarne, które mogą oznaczać dobro i zło. Przed czytaniem nie wiedziałem co ona może oznaczać, ale po skończeniu "chłonięcia" tego utworu, nie miałem wątpliwości, że oddaje ona całą egzystencję tegoż dzieła.

Bohaterów w tej powieści jest mało, ale całą uwagę zwracamy na jedną osobę, wokół której kręci się cała fabuła.

Damian to człowiek uzależniony od seksu i alkoholu. Z początku nie zauważa tego, ale potem dostrzega to, że się zmienia. Często miewa jakieś chore myśli erotyczne. Odciął się całkowicie od Kościoła w momencie, gdy uświadomił sobie, że zabiera tylko pieniądze. Mając żonę, żył tak, jak chciał, nie przejmując się tym, że ją zdradzał. W mniej więcej połowie książki doznaje olśnienia i zmienia się całkowicie. Ogranicza alkohol, seks, a wolny czas wypełnia sportem i obowiązkami domowymi, które wcześniej należały do jego małżonki. Staje on na krawędzi życia.

Utwór ten na pewno jest bardzo emocjonalny. Odebrałem go, jako protest przeciw złu, uzależnieniom i egoizmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś, oceń.