KOMERCYJNIE I NIE O POCZĄTKACH ROCKA
to nie tytuł. jest beznadziejny wiem, ale nie myślę.
które ewoluowały niczym pokemony. Legendy mówią, że ojcem wszystkich tych rodzajów jest czarnoskóry niewolnik, który najnormalniej w świecie próbował urozmaicić sobie czas. Ale było to tak dawno temu, że i pewnie nie prawda.
Prekursorzy
Początki w wykonaniu Elvisa Presleya pociągneły za sobą rzeszę fanów (głównie z młodszego pokolenia, ale nie tylko). Jego muzyka wywoływała tyle pozytywnych emocji, że został okrzyknięty królem rock and rolla.
Jakby ktoś nadal nie kojarzył gościa:
Mega charyzmatyczny człowiek z głosem porywającym za serce od samego początku.
Nie umiał się ubrać i poruszał się jak foka niechybnie złapana w sieci ale i tak dziękujemy za
cudowne początki.
Mówiąc o początkach nie można zapomnieć o zespole The Beatles, który nie ukrywam, jest trochę bliższy memu sercu niż taneczne swingi Presleya.
Kiedy Elivis odszedł w zapomnienie, należało szybko zapchać czymś puste portfele wytwórców minuty na audycjach radiowych. Wytwórnie muzyczne zauważyły <na nie szczęście> potencjał w tego rodzaju muzyce. Usilnie próbowały utworzyć nowe komercyjne gwiazdeczki, które jednak nie były autentyczne i to się czuło. Wtedy pojawił się ww zespół The Beatles, który rozpoczął nową erę rock and rolla.
Potem było już z górki.
Jimi Hendrix
The Rolling Stones
The Zombies
Led Zeppelin
(kilka znanych nazwisk i zespołów dalej)
...
i jesteśmy już w XXI w.
Mam nadzieję, że wyprawa w przeszłość się udała. :)
Muzyka rockowa jest inna.
Niekomercyjna.
Alternatywna.
Daje wolność.
Swobodę.
Łączy ludzi
i pokolenia.
Make love, not war
do następnego :) Luna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli przeczytałeś, oceń.