Już nie wytrzymuję,
dojdzie do tragedii,
za chwilę zwariuję,
będzie koniec tej komedii.
Ciągle dookoła ściany,
wyizolowany w pokoju,
przez wszystkich zapomniany,
umieram w samotności spokoju.
Szarością codzienności
ciągle przytłaczany,
sumienia kamienności
życiem wytłaczany.
W oknach kraty,
rzeczywistość,
spisany na straty,
szczęście prysło.
Coraz ciekawsze wiersze... ^^
OdpowiedzUsuń