piątek, 16 stycznia 2015

Psychiatryk

Już nie wytrzymuję,
dojdzie do tragedii,
za chwilę zwariuję,
będzie koniec tej komedii.

Ciągle dookoła ściany,
wyizolowany w pokoju,
przez wszystkich zapomniany,
umieram w samotności spokoju.

Szarością codzienności
ciągle przytłaczany,
sumienia kamienności
życiem wytłaczany.

W oknach kraty,
rzeczywistość,
spisany na straty,
szczęście prysło.

1 komentarz:

Jeśli przeczytałeś, oceń.